Wstęp
Stanąć w obliczu Boga, doświadczyć Bożej miłości, przeżyć obecność Chrystusa w Sakramentach Kościoła... to częste nawoływania mężów modlitwy i kontemplacji. Jedną z wielu propozycji do wewnętrznego dialogu z Bogiem, dla ludzi, którzy umiłowali mądrość w myśleniu jest książka Bogusława Jasińskiego pt. „Modlitwy”. Jej podstawowy zrąb oparty jest o postawę intelektualną autora, wyrastającą wprawdzie z tradycji filozoficznej, ale nawołującą do jej zrewidowania – postawę tę Jasiński nazywa ethosofią (a wyłożona została w innej książce, podstawowej dla zrozumienia tej postawy, a mianowicie w „Tezach o ethosofii”).
Oto podstawowe założenia ethosofii, czyli filozofii istnienia:
Darem wszystkich darów dla człowieka jest dar istnienia, bo nic nie jest bardziej pewne i oczywiste jak to, że jestem. Istnienie jest podstawowym filarem naszego życia i odczytuję go zdolnością wszystkich moich zmysłów, a rejestruję w umyśle.
Nikt z nas nie zasłużył sobie na życie. W swej istocie jest ono darem Tego, który ma Pełnię Życia w sobie, a który powiedział o sobie JESTEM, KTÓRY JESTEM. A każdy z nas swoim istnieniem uczestniczy w odwiecznym Misterium Istnienia.
Nowożytny rozum, architekt naszego życia współczesnego, wyrwał człowieka z natury, istotę oddzielił od istnienia, byt od sensu i uczynił człowieka obserwatorem, a nie uczestnikiem natury. Rzeczywistość podzielił na dwa różne światy: realny i wymyślony. Wymyślony przez ludzki rozum, który odkleił się sam od istnienia. To jest rozum Kartezjusza, Kanta i Husserla.
Droga powrotu do pełni człowieczeństwa, czyli do istnienia doskonałego, rozpoczyna się m.in. od prośby do Boga, aby dał nam poznać mądrość płynącą z faktu istnienia, gdyż warto życie oprzeć na tym, co jest, a nie na tym, co wymyślono.
Filozofia istnienia oddaje wielkie usługi w odczytaniu istoty osoby ludzkiej i w szukaniu Bożej Obecności we wszechświecie. Boże, JESTEM, KTÓRY JESTEM, mówiąc ludzkim językiem jest nieustanną Teraźniejszością, poza ziemskimi ograniczeniami, a nasze ludzkie „teraz” jest w czasie i przestrzeni. Ponadto pierwszym prawem wszelkiego życia, miłości, pamięci, opieki i życzliwości jest obecność przed człowiekiem i obecność przed Bogiem. Dlatego wiara w Boga i miłość do człowieka rozpoczyna się od różnych form „jestem”, czyli od obecności.
I. Boże JESTEM w modlitwie
Jasiński wyprowadza podstawowy sens modlitwy właśnie ze swojej koncepcji ethosofii. Spróbujmy tok tego myślenia poddać teologicznej interpretacji. Człowiek w swoim wnętrzu doświadcza fenomenu kontaktu z Bogiem Żywym i Prawdziwym. W oczywistości faktu własnego istnienia, potrafi przeżyć tajemnicę modlitwy, a w niej Bożą Obecność. Dotykamy tu fundamentu modlitwy, a jest nim próba zgłębienia natury samego Boga. Biblijne JESTEM to Źródło, Rdzeń i Początek rozumienia Istoty Bożej. Mówiąc najprościej, Boga nie może nie być! Chyba, że był on wymyślony przez ludzki rozum...!?
W zgłębianiu Bożej natury zawiera się sens wiary, a zarazem wyobrażenie o Bogu. Nie ma tu bowiem problemu definiowania, gdyż z istoty swej to Boże JESTEM jest najszersze zakresowo. A nam w najgłębszym myśleniu, jawi się z mocą oczywistości. Jak pisze Jasiński modlitwa staje się uwielbieniem samego istnienia, bo ono jest dla modlącego się bazą i jednocześnie niewyczerpanym źródłem. Moje „jestem” odsyła mnie do Bożego JESTEM, KTÓRY JESTEM – ale tylko wtedy, gdy Bogu zrobiły miejsce w myśleniu i życiu, i kiedy w doświadczeniu religijnym stanę przed Obecnością Bożą, jako człowiek prawdziwy i autentyczny. I dopiero taka modlitwa sama w sobie jest restytucją faktu mojego istnienia. Oto jej najgłębszy sens. Modląc się, odkrywam w sobie dar i moc istnienia. Modlitwa jest więc odkrywaniem, kim jestem naprawdę.
Modląc się bierzemy życie w cudzysłów, aby nie zaśmiecać duchowej przestrzeni, która w całości powinna być wypełniona wdzięcznością za istnienie i uwielbieniem samego istnienia. Warto podkreślić, że często w religii obcujemy z ludzkimi wyobrażeniami na temat Boga, które nie są obrazami biblijnymi. W modlitwie zaś winniśmy odrzucić te ludzkie obrazy, aby wejść na drogę poznawania prawdziwej natury Boga, a to prowadzi do przeżycia oczywistości samego Istnienia Boga.
Modlę się, aby doświadczyć rzeczywistości innej, głębszej, bardziej ludzkiej..., by sięgnąć choć jednego promienia mądrości samego istnienia, i z niej móc wyprowadzić całą wiedzę, nie tylko na temat tego, co jest dobre i co złe, ale przede wszystkim na temat tego, co w ogóle jest rzeczywiste, a co tylko udaje, że jest. Trzeba, więc otworzyć umysł na prawdę samego istnienia, prawdę, która umysł w oczywisty sposób przerasta. Nie mówię: zniszcz mój rozum (tak, abym był bezrozumny), ale właśnie po to, bym wreszcie odzyskał mój najrealniejszy fundament, moją bazę – a nie ciągle produkował pozory z pozoru. Oświeć mnie, zatem blaskiem prawdy istnienia, daj mi doznać jej oczywistości, abym już nigdy nie wikłał się w świat ułud mojego umysłu.
Bo tylko Ty Boże jesteś Rzeczywistością (dokładnie Osobowością – brak tu słów, bo Bóg nie jest rzeczą tylko osobą!) Jedyną, tylko Ty istniejesz Pełnią samego Istnienia, boś Ty jest Tym, KTÓRY JEST. Modlitwa jest radością obcowania z Tym, który jest pełnią życia, istnienia i miłości, a który buduje mnie na nowo, realnie i osobowo.
II. Moje „jestem” w modlitwie
W „Modlitwach” Bogusława Jasińskiego odnajdujemy nie tylko w duchu wiary wyłożoną jego koncepcję ethosofii, ale także twórczą kontynuację najrdzenniejszych wydaje się myśli tradycji chrześcijańskiej (m. in. spisanych przez ojców Kościoła). W modlitwie do Stwórcy, pochylam się nad niezgłębioną tajemnicą mojego istnienia, której nie mogę ogarnąć, ani rozumem, ani w pełni przeżyć, ani pojąć do końca... Pozostaje tylko dziękczynienie i uwielbienie, przez świadome trwanie w oczywistości mojego istnienia w dążeniu do wiecznego trwania w Pełni Istnienia przed Bogiem. Obym mógł każdy dzień zanurzyć w modlitwie, a wszystko będzie na swoim miejscu...! Poczuję opiekę nade mną Tego, któremu zawdzięczam swoje istnienie i jednocześnie uczestniczę w tajemnicy samego istnienia. Tak w dużym uproszczeniu dałoby się streścić myśli autora.
W nawiązaniu do wyżej przedstawionych tez omawianej książki, jakże wymowny jest napis w kaplicy dla młodzieży w nowej parafii w Cieplicach, w której od ponad 20 lat posługuje niżej podpisany, napis na tabernakulum: JESTEM. Te dwa wydawać by się mogło przypadkowe fakty, książka którą mam przed sobą oraz kiedyś wykonany napis, urastają jakby do miary symbolu. Stoję, więc przed Tobą Panie Jezu, w całym swym człowieczeństwie i w pełni otwieram się na Ciebie i proszę, nie dozwól mi oddalić się od siebie, od Twojego Niezmierzonego Istnienia, a przez to w pełni pozwól rozwinąć moje człowieczeństwo. Modląc się idę cały czas ku Tobie, by ostatecznie zjednoczyć się z Tobą całkowicie. Choć wiem, że nie jest to w pełni możliwe, to jednak znajduję sens w samym dążeniu do Ciebie, i rozumiem, iż każdy krok tu poczyniony jest tysiąckrotnie ważniejszy niż teoretyczne rozważania o idealnym celu mej wędrówki. Umieć żyć chwilą bieżącą i jednoczyć się z Pełnią Istnienia – oto, co mi dałeś poprzez tę modlitwę. Panie naucz mnie modlitwy w Bożej Obecności, która nie zatrzymuje się tylko na słowach..., bo żadne słowo nie jest w stanie wyrazić Tajemnicy istnienia człowieka przed Bogiem.
III. Próba interpretacji „modlitwy modlitw”, czyli „Ojcze nasz”,
według kategorii istnienia
Całą książkę otwiera niejako próba poczyniona przez Jasińskiego przepuszczenia niejako podstaw jego ethosofii przez interpretację w jej duchu modlitwy wszystkich modlitw tj. „Ojcze nasz”. Widzimy tu pierwotny wertykalny porządek bytu, który spina górę z dołem, niebo z ziemią. Bóg Ojciec jest tu samym Istnieniem. Ten fenomen istnienia jest imieniem Boga, który pragnie obudzić w ludziach samoświadomość, że istnienie jest czymś najbardziej realnym, bez czego nie da się nie tylko pomyśleć i wyobrazić sobie cokolwiek, a także niczego przedsięwziąć, jeśli ma mieć sens. Odmienić życie to oprzeć je o przeżycie daru istnienia. Nie mogę tego daru lekkomyślnie zniszczyć przez zatruwanie różnymi toksynami... Każde zejście z drogi wytyczonej, tj. czci dla samego istnienia jest pokusą. Bo kuszą nas nieustannie różnorodne formy życia, im bardziej atrakcyjne, tym mniej przejrzyste na samo istnienie. Nie tylko je zakrywają, ale często wręcz przeciw niemu się zwracają. Trzeba zagłębić się w siebie, aby zauważyć tę relację i to wynikanie, a zależy to tylko ode mnie, od mojej woli i mojej prawdy, którą decyduję się odkryć i stanąć wobec niej. W modlitwie zanurzam się całkowicie w oceanie istnienia. Pozwala nam ona na samo życie spojrzeć z zewnątrz, a jednocześnie jest esencją i zwieńczeniem życia. Codzienność zatem zarazem lęka się i jednocześnie pożąda modlitwy. My, różni ludzie uczestniczymy w tym samym cudzie istnienia.
IV. Wnioski do życia
Modlitwa najlepsza i najgłębsza na wstępie odbywa się bez słów, bo szuka obecności Tego, który niezmiennie Jest. A potem umysł, serce i dusza w tej obecności mówią nie tylko wargami, ale pragnienia i nadzieje są treścią modlitwy. Ta modlitwa płynie we mnie i w każdej chwili mogę z niej czerpać tyle, ile mi potrzeba. Jak ze źródła! Dzięki niej istnieję naprawdę a życie odnajduje sens. Jest ona zatem czynem wewnętrznym. Mówimy w takim przypadku o modlitwie myślnej, która niepostrzeżenie przekształca się w medytację, a potem w kontemplację. A z głębi duszy, umysłu i woli, dobywa się wyznanie miłości do wiecznie Istniejącego Boga, i do człowieka, który obok nas jest: Dobrze, że jesteś...!
Ks. dr Józef Stec (ur. 1948), duszpasterz młodzieży, nauczyciel akademicki, proboszcz parafii, autor książek teologicznych, etycznych i filozoficznych. W badaniach naukowych pasjonuje się ethosofią. Na kategorii istnienia buduje duszpsterskie kontakty życia społecznego i religijnego.
Autor: ks. dr Józef Stec - Cieplice
Świeto Matki
Jelenia Góra 2012