Dlaczego uczniowie Jezusa nie są dziś zachwyceni Mistrzem?

Wstęp

Jezus idzie przez Galileę – według opisu św. Marka Ewangelisty IV, 1-20 – pełną zielonych drzew, piaszczystych dróg i łanów zbóż. Idą za Nim tłumy. Szukają jednak zaspokojenia swoich ziemskich potrzeb – uzdrowienia tylko ciała..., nauki bez obowiązków w życiu... i chleba bez osobistej pracy...! Niestałe tłumy, nauczanie Jezusa traktują wybiórczo... Wielu odchodzi, inni dochodzą...

Jezus wychodzi naprzeciw tym problemom i w nauczaniu odwołuje się do przypowieści o siewcy. Interpretacja przypowieści rozumiana jest jako ukazanie dziejów: Słowa w nauczaniu Jezusa i postawy słuchaczy. Podłożem dla wszelkiego nauczania jest osobista kultura w człowieku. Również kultura jest fundamentem, na którym Słowo Boże może być przyjęte, zapuścić korzenie i wydać odpowiedni plon.

Ale symboliczna gleba kultury w człowieku może być twarda jak kamień, spieczona jak droga... – przez egoizm, pychę, zarozumiałość i pogardę dla ludzi inaczej myślących...! Może być zachwaszczona i ciernista..., przez niemoralne postępowanie, sprowadzenie miłości między mężczyzną i kobietą tylko do seksu, lubowanie się w pornografii, życie w kłamstwie, kradzieży, alkoholizmie i używkach. Zbrukane wargi, nietrzeźwy umysł i brak silnej woli do dobrego... świadome omijanie obowiązków i wszelkich wysiłków w życiu... – to nie tylko brak zasad, ale też niezdolność do życia na poziomie godnym człowieka.

Często sami rodzice niszczą w dziecku zdolność do głębszych przeżyć, do duchowego świata, do uczuć w miłości, gdy w postawie rodziców nieważne są Boże Przykazania, prawa moralne, etyczne i sumienne, tylko prawo zysku i kult pieniądza... Sami nauczyciele wiedzą najlepiej, jak ciężko nauczyć czegokolwiek takie dzieci...! Spotkanie absolwentów szkół po latach i głośne wspomnienia z lat szkolnych ujawniają po długim czasie, co i u kogo zostało z szkolnego nauczania... Widać w tym, jaką glebę kultury mieli i często mają do dziś, uczniowie tamtych lat.

Kluczem do zrozumienia treści Jezusowej przypowieści o siewcy jest zatem skuteczność słowa w nauczaniu. Ta przypowieść interpretuje myśli, serca, postawę i życie słuchaczy..., niesie pocieszenie w obliczu sytuacji, w których ludzie tracą nadzieje na plon ze swego życia...

 

1. „Oto siewca wyszedł siać...!”. Przypowieść nawiązuje do codziennej pracy wielu słuchaczy, uprawiających ziemię w niełatwych warunkach gleby. Oni wiedzieli, że nie da się uniknąć przy ręcznym sianiu ziarna, faktu, że część ziarna ginie: jedno pada na drogę, czyli grunt nieprzygotowany; inne na miejsce, gdzie górna, życiodajna warstwa jest cienka i nie widać, że pod nią jest lita skała; jeszcze inne pada między ciernie i zostaje zagłuszone przez chwasty – niemniej jednak większość ziarna pada na ziemię żyzną i wydaje plony. Ocena zbiorów może być zaskakująca i częstokroć zadziwić rolnika.

W duchu Ewangelicznej nadziei siewca każdemu rodzajowi gruntu daje szanse: choć zły grunt skazany jest na nikłe efekty w żniwa, czasem nawet nic na nim nie wyrośnie, a mimo to on tam rzuca ziarno...; płytki grunt nie daje szans roślinie na zapuszczenie korzenia, nie daje dostępu do wilgoci a mimo to ziarno jest tam rzucane...; podobnie ciernie nie pozwolą na pełny wzrost małej roślinki… Jest to przypowieść adresowana do ludzkich myśli, serc i zachowań.

Jezus wszystkich traktuje jednakowo, każdy człowiek ma dostęp do Słowa Bożego... Jezus pragnie oświecić Słowem Bożym wszystkich, którzy mieszkają w mroku grzechu i w cieniu śmierci...! Człowiek zniewolony przez różne grzechy i ułudy świata: bogactwo wyłącznie materialne, kult pieniądza, alkohol, pornografię, niestałe związki małżeńskie, kult wolności bez odpowiedzialności, itd., nie potrafi prezentować własnego zdania i uniwersalnych zasad moralnych. Taki człowiek, choć przyjmuje Słowo Boże, to nie wyda właściwego owocu.

Jest jednak czwarty rodzaj gleby – jest nim codzienne życie w miłości do Boga i do człowieka, przez modlitwę, niedzielną Mszę Świętą, rachunek sumienia, częstą lekturę Pisma Świętego i mądrych książek o życiu. Rodzice już w małym dziecku winni rozwijać zainteresowanie osobą Jezusa przez czytanie im pięknie wydanych Biblii dla dzieci, w których przemawia do wyobraźni dziecka, zarówno kolorowy obraz, jak i treść podana w literackiej formie dostosowanej do wyobraźni małego dziecka. Podobne są też wydania Biblii dla dzieci starszych i dla młodzieży. Te cenne lektury uczynią w nich podatną glebę pod Słowo Boże...!!! Nie jest też obojętne, co czytają i oglądają ludzie dorośli, co ich pasjonuje...! Często pielęgnują w sobie niemoralne chwasty i ciernie, a nawet kamienie zła...! Na takiej glebie, gdy Słowo Boże proponuje wolność od grzechu i nadzieję życia wiecznego – nie przyniesie spodziewanego owocu. Człowiek dzięki wytrwałości w dobrym i w Łasce Bożej przyjmuje Słowo Boże i wydaje owoce wyrosłe z nauczania Jezusa. Kiedy ziarno nauki Bożej upadnie w taką dobrą glebę, przynosi plon nawet stokrotny i wielu ludzi nakarmi sobą, czyli miłością Chrystusa i miłością ludzi...!

Powstaje pytanie, dlaczego ludzie są przewrotni wobec Chrystusa, przychodzą i odchodzą, a ich codzienne życie nie ma związku z nauką Bożą? Tłumaczymy to zgodnie z nauką Jezusa, że serca tych ludzi ciągną do spraw tylko ziemskich, nie pociąga ich duchowe Chrystusowe Królestwo Boże, przeżywają kult rzeczy materialnych, nie mają zaufania do obietnic Słowa Bożego. Systemy ideologii ateistycznej i liberalnej zniszczyły w nich wolność wewnętrzną, samodzielne myślenie i miłość wieczną, jaką Chrystus proponuje swoim uczniom. Nie interesuje ich Zbawienie, obiecane przez Jezusa. Ich ziemski czas pochłonięty jest sprawami tylko materialnymi. To ci, którzy swe serce utopili w sprawach materialnych. Sprawdziły się na nich słowa Jezusa: „gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje”. Często jest to skutkiem kontaktu z filozofią materialistyczną, która traktuje życie duchowe, jako nierealne i wszelkie rozważania na ten temat, jako nienaukowe, bo niedoświadczalne na fizycznych pomiarach, jednym słowem mówią, że nie ma świata ducha...?! Życie jest tylko materialne, a sensem jest nagromadzenie jak najwięcej materii i doznań zmysłowych w człowieku. Wszelkie religie mają za cel według nich nabieranie naiwnych ludzi dla prywatnych interesów, małej grupy tzw. duchownych (w rzeczywistości żyjących często bardzo ubogo w klasztorach, zgromadzeniach, a nawet na parafiach!). Jakkolwiek to myślenie jest wielkim skrótem, bo każda dziedzina nauki ma swój świat tajemnic, a poznanie rozumowe często dochodziło i dochodzi do błędnych wniosków, zagrażających nierzadko samemu życiu na ziemi...! Są to jednak zwolennicy filozofii materialistycznej i w naszych środowiskach, którym często brak tolerancji wobec ludzi inaczej myślących! Są wśród nich m.in. nauczyciele, którzy wmawiają młodzieży, że religia nie jest nauką w ogólnym pojęciu wiedzy ludzkiej. To grupa ludzi twardego kamienia, betonowego myślenia, choć podpierają się autorytetami, nierzadko wątpliwej wartości naukowej.

2. Przypowieść Jezusa o ziarnie daje szansę każdemu człowiekowi, największemu nawet grzesznikowi. Często jest to skutek oszukania przez zyskowy świat materii, zagubienie w szukaniu prawdy i sprawiedliwości... Są to ludzie zawiedzeni na niespełnionych obietnicach wielkich tego świata..., nienasyceni materią, pieniądzem i ziemską sławą..., czy rozczarowanymi na chwilowym ziemskim szczęściu, budowanym na grzechu czy przekreślonej wierności małżeńskiej. Ziarno i jego wzrost nie zależy od tego, kto go sieje (nie zależy od biskupa, kapłana czy katechety, gdy chodzi o treść, czym innym natomiast jest sposób przekazu, czyli metodologia...). Ziarno nauki Bożej wzrasta tam, gdzie nie powinno zaowocować według ludzkiej oceny. Należy zaufać sile, jaką ma Słowo Boże w sobie, słowo, które z całą mocą należy głosić...! Czasem trzeba długo czekać, wiele dni i nocy... Nie wolno przekreślać nikogo, co my współcześni faryzeusze bardzo często czynimy! Czasem po wielu latach odezwie się w człowieku grzesznym Mądrość i Moc Słowa Bożego, dlatego trzeba ciągle nauczać Biblię i to przy różnych okazjach i na wiele sposobów siać Słowo Boże...! Trzeba zaufać Słowu Bożemu. Nie wolno przekreślać nikłych efektów zasiewów – ziarnko gorczycy, które jest tak małe, jak ziarenko maku. Nie wolno zniszczyć w uczniach na katechezie słabych owoców, gdyż mają one wewnętrzną siłę, ma Moc Bożą w sobie. W swoim wzroście wykraczają częstokroć ponad to, co człowiek widzi swoimi oczami, bo najważniejsze jest niewidzialne dla oczu.

Plon 30-to, 60-cio, czy 100-krotny, to ideał ciągle nieosiągalny. Każde serce, podobnie jak palestyńskie ziemie uprawne, nie dorasta do ideałów Ewangelii. Niemniej jednak należy siać, czyli głosić naukę Chrystusa, „w porę i nie w porę” wobec wierzących i obojętnych, szukających i zamkniętych w sobie. Przypowieść niesie nadzieję, że pomimo nikłych efektów w początkach miłości Boga i człowieka, tkwi w naszym sercu Boska Moc, która może wydać wiele wspaniałych owoców.

 

3. Słowo Chrystusa jest „żywe”, stąd rodzi Życie Boże. Jest ono zaczynem w sercu człowieka, dlatego miłość rozwija się od środka. Zasiane Słowo rozszerza obszar naszego serca, czyli miłość. Człowiek śpi a ziarno rośnie, podobnie rośnie miłość w sercu człowieka. Słowo Boże nie wraca, dopóki nie spełni swego posłannictwa na ziemi. Słowo Chrystusa jest ogromnie cierpliwe... Ma etapy wzrostu: kłos, źdźbło i owoc... Rozwój miłości w sercu człowieka jest zawsze na pewnym etapie...! W tym jest nasza chrześcijańska dojrzałość, że jesteśmy świadomi tego duchowego rozwoju, „czy jest jeszcze zielone i nie wyda owocu, czy już dojrzewa, czy też jeszcze trzeba wiele lat czekać...!”.

Kluczem do wzrostu miłości w człowieku jest Słowo Boże. Ono zobowiązuje do osobistej deklaracji, jeśli chcę iść za Chrystusem, Jego słowo ma być ciągle rozważane w życiu każdego z nas. Ogromny zasiew w moim sercu dokonuje się już przez wiele lat. Chrystus daje nam wiele Mądrości życiowej i cierpliwie czeka, w jakiej mierze Słowo Boże, padające w człowieku, zmieni jego miłość, wolność, nadzieję, piramidę wartości i postawę w codziennym postępowaniu.

 

4. Jestem uprzywilejowany, wszak tak wiele lat Kościół głosi mi naukę Chrystusa, naukę przez katechezę, kazania niedzielne, rekolekcje, pielgrzymki i oazy...! Tak dużo zasiewu dokonało się we mnie...! Słowo Jezusa jest troską o moją miłość...! Jezus jest zainteresowany, aby to Słowo zaowocowało w moim życiu. Jezus sam ocenia nasze serca i upomina się głosem sumienia na drodze mojego dochodzenia do owocowania w miłości doskonałej. Jezus, jak ogrodnik, zdolny jest spulchnić najbardziej zatwardziałą ścieżkę na glebę urodzajną. Słowo Pana stwarza na nowo miłość w naszym życiu. Na Mszy Świętej wchodzimy w strumień Słowa Bożego. Chrystus przyjmowany często w Komunii Świętej czyni nas żyzną ziemią gotową na przyjęcie Słowa Bożego. To słowo porządkuje miłość w naszym sercu, stawia wymagania, ale też rodzi wyjątkowe obietnice, których świat dać nie może, bo to słowo stanie się ciałem, czyli doskonałym życiem na ziemi i uczestnictwem w miłości wiecznej u Boga. Chrystus nawadnia, zwilża, porusza glebę naszych serc. Daje nam wolność od złudzeń, jakimi kusi nas świat, dokonuje nowe stworzenie, czyli odnowienie wewnętrzne w człowieku, bo chrześcijanin ma „swój intymny mały świat”, a w nim pielęgnuje duchową Przyszłość na życie wieczne. Dlatego Kościół w nauczaniu nieustannie przypomina, abyśmy troszczyli się o dobra duchowe.

 

Wzór dla uczniów Jezusa

 

5. Maryja, która doskonale rozważała Słowo Boże w swym sercu, została napełniona pełnią Łask Bożych; zaufała Bogu w wielu sytuacjach, których nie rozumiała do końca; przyjęła Słowo Boże i wydała najpiękniejszy owoc, dając Synowi Bożemu ciało ze swego świętego ciała. Ona jest wzorem słuchacza Słowa Bożego. Ona jest symbolem dobrej, żyznej ziemi. Jej serce oczyszczone przez Słowo Boże jest wzorem doskonałej miłości już tu na ziemi. Ona jest matką tych, którzy pragną rozważać Słowo Boże, znajdują w słowie ziarna radość i motywy nadziei, idą za Chrystusem i pragną dojść do Miłości Wiecznej, na wiecznie zielone łąki Bożego Życia w Domu Ojca w Niebie.

 

opracował ks. dr Józef Stec - Cieplice

Święto Matki
Jelenia Góra 2012